22.02.2014

Rozdział 2

1. Kochani cieszę się, że są wyświetlenia ale proszę o komentarze, bo nie wiem czy jest sens abym pisała to dalej. Obiecuję że akcja się rozkręci. :)
2. Przypominam o zwiastunie KLIK
3. I serio proszę, jeśli przeczytałeś/aś to zostaw po sobie ślad. Nawet niewielki :) 


                                                                                                                       Daria xx
     
                                                                     *   *   *

Eliza próbując rozładować napięcie weszła za mną i opowiadała mi żart. Usiadłyśmy przy barze. Przystojny barman uśmiechnął się do nas i spytał:
- Co sobie panie prześliczne panie życzą? - zarumieniłam się. Jako, że Eliza miała już 18 lat a mi brakowało 5 miesięcy to uprzejmie poprosiłam o sok.
- Ja prosiłabym o twoją specjalność. - Eliza jak zwykle polowała na każdego ponad przeciętnego faceta. Zastanawiam się czemu, nie powiedziała do niego ,,pana specjalność" chodź nie wydawał się być dużo starszy od nas. Według mnie tego wymagała kultura, ale podrywająca Eliza nie patrzy na nic.
- Hmmm...polecałbym ,,Bloody Mary" - puścił do niej oko
- Skoro ty tak twierdzisz, to się skuszę. - uśmiechnęła się do barmana i podała mu dowód.
Chłopak obejrzał go i z uśmiechem jej oddał.
- Przynajmniej wiem jak masz na imię Elizo. - podał mi sok i puścił do niej oko. Przyglądałam się całej tej sytuacji z niedowierzaniem. Moja Eliza tak flirtuje...kto by pomyślał. Wiedziałam, że nie odpuści, wcale nie zdzwoniło mnie gdy wypowiedziała kolejne zdanie.
- A ty jak masz na imię? - wpatrywała się w niego jakby był jakimś bóstwem.
- Louis, proszę bardzo dla panny Elizy ,,Bloody Mary". Eliza odebrała trunek i piła go za każdym razem wydając z siebie dźwięki zadowolenia. Louis obsługiwał klientów, a ona wodziła z anim wzrokiem. Zaczęłam żałować, że wyszłam z domu, nudziło mi się a sms od Ashton'a też nie był miły. Eliza spojrzała na mnie i zauważyła grymas na mojej twarzy.
- Przepraszam, nie przyszłyśmy tu abyś patrzyła jak flirtuje z nieziemskim barmanem.
Lekko uniosłam kąciki ust zdobywając się na sztuczny uśmiech. Byłam w nim mistrzynią.
Muzyka grała tak głośno, że basy czułam w żołądku. to było zabawne uczucie. Rozglądałam się po sali pijąc sok. Wiele ludzi tańczyło, bo muzyka była świetna. Eliza flirtowała nadal z barmanem.
- Nats, idę do toalety. - Eliza poszła a ja zostałam sama. No nie do końca, przynajmniej tak czułam się duchowo. Wstałam, i wzięłam nasze rzeczy. Krępowało mnie siedzenie przy barze. Gdy wracałam po swój żakiet, ktoś pociągnął mnie za rękę. Myślałam, że to Eliza. ale ten uścisk był silniejszy. Próbowałam się uwolnić ale był za mocny. Zostałam wyciągnięta za club, było mi zimno. Krzyczałam by mnie puszczono. Postać w kapturze wcale mnie nie słuchała.
                           ______________________________________
Zauważyłem, że koleżanka Elizy przenosi ich rzeczy, ale zdziwiło mnie gdy jakiś chłopak w kapturze chwycił ją za rękę i wyprowadza z clubu, a ona protestuje. Nie mogłem odejść od baru, ale ta sytuacja wydała mi się podejrzana więc poprosiłem Zayn'a by z a nimi poszedł. 
   _____________________________________________________________
Postać rzuciła mnie na ścianę, nie wiedziałam co robić.  Miałam wiele myśli w głowie, oddychałam chaotycznie, i nagle zrobiło mi się słabo. Postać zdjęła kaptur, oczywiście wtedy wyjaśniło się, kto i dlaczego to zrobił. Ashton.
- Witaj kochanie. - był naćpany. Czemu mnie to nie dziwiło? Nachylił się w moją stronę, i poczułam od niego alkohol.
- Czego chcesz? - zapytałam oschle i spojrzałam na swoje buty.
Przywarł do mnie biodrami. Próbowałam się wydostać, bezskutecznie. Nawet w takim stanie był silniejszy.
- Dobrze wiesz, że chcę Ciebie.  Schyliłam się by móc jakoś uciec, ale ubiegł moje zamiary i oparł swoje ręce po dwóch stronach mojego ciała. Zbliżał się do mojej szyi, czułam na sobie jego oddech.
- Eliza! - krzyknęłam, bo myślałam, że może mnie usłyszy jakimś cudem i tu przybiegnie.
Włożył rękę pod moją koszulkę, a ustałam mu na nodze. Nic to nie zmieniło. Cholernie się bałam. Nagle poczułam, że ktoś go odpycha. Odetchnęłam z ulgą gdy Ashton już mnie nie dotykał. Wysoki brunet trzymał go za przód bluzy.
- Zostaw ją, powiedziała, że nie chce to uszanuj to śmieciu. - odezwał się brunet głębokim ochrypłym głosem. Miałam wrażenie, że wybiegł z clubu, ponieważ miał na sobie koszulkę na krótki rękaw co było dziwne z racji, że była wczesna wiosna. Ze stresu nie czułam zimna, dopiero gdy spojrzałam na bruneta przeszły mnie ciarki. Ashton wyrwał się z jego uścisku i uderzył go. Zakryłam usta ze zdziwienia i przyglądałam się całej sytuacji nadal oparta o ścianę. Brunet lekko się zdziwił po czym odwinął się i uderzył go mocniej. Następnie rzucił się na niego, i okładał go pięściami. Gdy słyszał już jęki z bólu Ashton'a wstał kopnął go kilka razy w brzuch, i odpuścił. Byłam tak sparaliżowana strachem, że nie potrafiłam nic powiedzieć. Brunet podszedł do mnie, i spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami.
- Wszystko okej?
- Tak, chyba tak. - odpowiedziałam zakręciło mi się w głowie.
Obudziłam się w ramionach bruneta który przypatrywał mi się z zatroskaniem.
- C..co się stało? - spytałam słabym głosem.
- Zemdlałaś przed chwilką - odpowiedział po czym pomógł mi wstać.
- Przepraszam za kłopot. - Wstałam i chwiejąc się szłam w stronę clubu.
Brunet szedł za mną, pewnie bał się, że znowu zemdleję. Weszliśmy, gorące powietrze uderzyło we mnie i poczułam dłoń chłopaka na ramieniu.
- Możemy chwilkę pogadać? - spytał mnie,  a ja kiwnęłam głową.

5 komentarzy:

  1. Świetny. Czekam na kolejny :*

    R.M.R.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne, ja również czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobało mi się! Informuj mnie @6mally9 (:

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 Ashton coraz bardziej mnie irytuje -,-
    Czyżby Zayn/Liam ja uratował ^^ ?
    Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmmm Zayn w roli Superhero <3
    Ashon? ten dupek nie ma dosyć?

    OdpowiedzUsuń